Yeialel 1

Yeialel

Yeialel

Atrybut: Bóg, który słucha próśb.

Planeta: Wenus.

Angelic Choir: Cnoty.

Sefirah: Netzakh.

Godziny rejestracji: od 19:00 do 19:20

Wzywa się go do tego:

  • Aby pomóc we wszystkich procesach leczniczych, zwłaszcza przy problemach z oczami.
  • Wyleczyć smutek.
  • Ochrona metalowców.

Ci urodzeni pod twoją regencją:

[sociallocker id="356″] Ludzie urodzeni pod jego władzą wyróżniają się odwagą i otwartością. Będą one miały bezpośrednią ochronę planety Wenus i pozytywne atrybuty odpowiednich znaków: Taurus i Libra. Będą oni uważani za jasną osobę, która z jasnością wyrazu decyduje o wszystkich skomplikowanych i kompromisowych sytuacjach. Frank i z miłosnym temperamentem będzie miał wielki gust do kwiatów i obrazów. Jest optymistą, kocha prawdę i broni jej tak, aby wszystko było zrobione w idealnym porządku. Jest obdarzony wielką afektywnością, silnym zmysłem estetycznym, solidnością i uznaniem dla dóbr materialnych. Dobrze akceptuje swoją zmysłowość działając z pogodą ducha i ma tendencję do zaspokajania swojej skłonności do wszelkiego rodzaju przyjemności bez stłumienia siebie. Jest trochę introwertyczny, ale zawsze kontroluje swoje ekshibicjonistyczne instynkty. Jest ryzykowny, ale nie odbiega zbytnio od tradycyjnego. Ma ducha walki i znajduje w małżeństwie rozwiązanie swoich problemów. Twój partner będzie chciał cię uzupełnić, abyś czuł się silny w zmaganiach, które musisz podjąć. [/sociallocker]

Cytat z Biblii:

Moja dusza jest zrozpaczona;
Jak długo, Panie, jak długo?

Psalm 6:3

YEIALEL: "DOLINA SAMOBÓJSTW

Gdyby smutek można było zmierzyć, żadna waga nie mogłaby udźwignąć tak wielkiego ciężaru, przynajmniej tak to wyglądało dla nieszczęśliwego młodzieńca, który właśnie wskoczył w pustkę głębokiej otchłani z jedynym zamiarem zakończenia wszystkich swoich smutków.

Ale czasami, nawet jeśli chcemy obejść nasze przeznaczenie, utrudnia nam to, i to właśnie stało się z Yeialel.

Zaniepokojony młody człowiek w swoim dążeniu do szybkiego zakończenia życia nie zauważył gałęzi rosnących na obrzeżach tego złowieszczego wąwozu, a jesienią jego ciało zostało przez nie spowolnione, uniemożliwiając mu upadek na ziemię.

Jednak cios nie był na tyle silny, by spowodować utratę przytomności. Byłoby to wtedy, kiedy

lekkomyślny Yeialel miałby niezapomniane doświadczenie, które zmieniłoby jego życie na zawsze.

Jego bezsensowne ciało było chronione przez liście gęstej roślinności, ale jego ducha już nie było w środku.

- Jak dziwne to wszystko było? -myślał Yeialel, który z podziwem patrzył na miejsce, w którym był.

Nagle wszystko się zapaliło i ogłoszono głęboki głos:

- Uwaga wszyscy obecni, sprawie Sądu Najwyższego przeciwko Yeialelel przewodniczy czcigodny sędzia Mersat.

- O Boże, co się działo? Muszę być martwy i to jest Sąd Ostateczny", powiedział do siebie Yeialel, przestraszony.

- Niech oskarżony wstanie - powiedział sędzia Mersat - ja bezwzględnie dowodzę nowym głosem. Musicie odpowiedzieć bez wahania i nie próbujcie kłamać, ponieważ mam w swoim posiadaniu bardzo kompletny raport z waszego życia, który został mi życzliwie powierzony przez archiwistów.

Bez odwagi młodego człowieka, by otworzyć usta, Sędzia kontynuował swoje wystąpienie.

- Odpowiedz, dlaczego odważyłeś się zakończyć swoje życie fizyczne, nie wiesz, że jest to atak na zasadę tworzenia? -Pytam sędziego.

- To było jedyne rozwiązanie moich problemów", skarżył się młody człowiek.

- Tchórz! Jesteś tchórzem. Spójrz uważnie na ten ekran, a zobaczysz, co jest dobre.

Przed jego zakłopotanym spojrzeniem pojawiła się dolina, w której panowała najgrubsza ciemność, z której pochodziły jęki i jęki dusz cierpiących z powodu bólu.

- Kim oni są? -Pytam Yeialelel-

-Są to dusze, które tak jak Ty, chciały rozwiązać swoje problemy kończąc życie, jednak ich los nie wymaga od nich powrotu do ojczyzny. duchowe i teraz wędrują, czekając Nadszedł ten dzień, czując ten sam ból, a nawet większy niż wtedy, gdy Vivian.

- To straszne", powiedział Yeialel, zakrywając twarz, żeby nie zobaczyć tych scen.

- Cóż, widzę, że nauczyłeś się swojej lekcji. Miałeś szczęście, bo twoje ciało nie rozpadło się w otchłani. Biada ci, jeśli spróbujesz jeszcze raz, to nie będziesz miał tyle szczęścia i znajdziesz się w tej nędznej części.

Yeialel odzyskał przytomność w szoku. Czy to byłby koszmar? Ale miał dowód, że jest w tym jakaś prawda.

Wciąż wydawał się słyszeć te jęki. Z wysiłkiem i intensywnym pragnieniem doświadczenia życia Yeialel udało się wydostać stamtąd. Nieważne, jak poważny byłby to problem, nie uderzyłoby go to ponownie. Znalazłby logiczne rozwiązania problemów, a smutek nie byłby już dla niego ciężarem. Otworzył oczy i od tej pory jego myśli będą latać wyżej, przekraczając materialne realia.

Koniec

Przewiń na górę