Manakel 1

Manakel

Manakel

Atrybut: Bóg, który przechowuje rzeczy.

Planeta: Księżyc.

Angelic Choir: Guardians.

Sefirah: Yesod.

Godziny regencji: od 21:40 do 22:00.

Wzywa się go do tego:

  • Uspokój gniew.
  • Ochrona snu i walka z bezsennością
  • Aby dać nam inspirację do muzyki i poezji.

Ci urodzeni pod twoją regencją:

[sociallocker id="356″]Osoby urodzone pod tym wpływem mają najpiękniejsze cechy duszy i osobowości. Będą oni znani z doskonałego charakteru, z dobroci i dobroci. Zniesie on wszystkie problemy bez skargi, jest wiecznym wojownikiem i będzie pozytywnym bodźcem dla każdego człowieka i dla wspólnoty. Jego mottem jest zwycięstwo, a innym mottem jest znaczenie: tylko ci, którzy nie wiedzą jak żyć, boją się umrzeć. Uda mu się rozwinąć swoją silną moc przechwytywania i obserwacji, którą będzie stosował we wszystkich sytuacjach. Zawsze sporządza optymistyczne i logiczne plany, nie mierzy wysiłków, aby je zrealizować. Zawsze będzie z nim dobrze, ale nigdy nie udaje mu się ukryć swoich uczuć. [/sociallocker]

Cytat z Biblii:

Panie, nie zostawiaj mnie;
Mój Boże, nie odchodź ode mnie.

Psalm 38:21

MANAKEL: "WIEDZIEĆ TOWAR i ZDROWIE

Tamtego dnia, byłoby inaczej niż w innych. Przyjęcie urodzinowe Lusara zgromadziłoby wszystkich chłopców i dziewczyny z okolicy. Właśnie wyprowadził się z domu i ledwo miał szansę zaprzyjaźnić się, więc pomyślał, że impreza będzie dobrym pretekstem do tego.

I czas na spotkanie. Stopniowo odwiedzali go nowi przyjaciele, którzy wkrótce będą jego nowymi przyjaciółmi. Wśród nich był Manakel, miły i łagodny młody człowiek, który był bardzo kochany przez wszystkich i którego reputacja jako łakomstwo poprzedziła go. Tak został przedstawiony Lusar'owi:

- To jest Manakel, to dobry facet, ale uważaj na niego, bo zabija wszystko, co może być strawione.

Lusar przyjrzał się Manakelowi i sprawdził swoją sylwetką, że wcale nie przesadził, gdyż otyłości tej nie uzyskano, żerując na powietrzu.

Jednak, i chociaż Manakel podążał za nimi w tych żartach, w środku ciężko się zmagał. Jego sumienie ostrzegało go, że jeśli nadużyje jedzenia, jego organizm nie będzie go podtrzymywał, będzie miał niestrawność i zachoruje.

To był głos jego sumienia, ale był też inny głos, który przemawiał do niego, głos jego instynktu. O mój Boże! Jak dobrze wszystko było, powiedziałam mu, żeby wpadł w pokusę dalszego jedzenia.

Z pewnością żaden z jego przyjaciół nie zdawał sobie sprawy z cierpienia, jakie niósł w sobie Manakel.

Na przyjęciu, niczego nie brakowało. Jedzenie było obfite i wszystko było wykwintne. Wydawało się to Manakelowi, który kiedyś poddał się głosowi swoich instynktów i kipiał strachem.

Kiedy było już po wszystkim, wszyscy poszli do domu, bo robiło się trochę późno. Ale nie wszyscy to zrobili.

Manakel czuł się tak winny tego, co zrobił, że nie miał odwagi wrócić do domu.

Chciałem być sam. Nie mógł chlapać innych nienawiścią, którą czuł do siebie. Silna agresja skupiła się w jego klatce piersiowej i bardzo intensywny ogień spalił mu żołądek.

O mój Boże, to było takie złe. Bez wątpienia Bóg karał go za nieposłuszeństwo, a teraz umierał.

Musiał wrócić do domu, nie chciał umrzeć bez pożegnania się z rodziną.

Prawda jest taka, że nie umarł, ani nie ukarał go Bóg, ale czuł się tak winny, że nie posłuchał głosu swego sumienia, który ostrzegał go, że czyni zło, że teraz chciałby umrzeć, aby to uciszyć.

Wrócił do domu i poczuł się trochę lepiej, widząc swoją rodzinę. Był tak zażenowany, że nie mógł nawet spojrzeć wprost na twarze swoich rodziców, więc postanowił pójść spać.

Szukam rozwiązania jego problemu we śnie, ale godziny mijały na zegarze i nie mogłem zasnąć ani mrugnięcia okiem. Wyrzuty sumienia nie pozwalały im czuć się ze sobą spokojnie, a to powodowało bezsenność, nie mogło spać.

Nie spał całą noc, a gdy świt już zapowiadał nowy dzień, zmęczenie go wyprzedziło, doprowadzając do głębokiego snu. Ale nawet na tym świecie odmawiano mu pokoju, bo miał straszny koszmar. Spotkał Boga, który był na niego bardzo zły i powiedział do niego w złości:

- Widzę, że zdradziłeś wiedzę, którą w tobie zawarłem. Znasz dobro i zło, i kapryśnie je naruszasz. Jeśli zrobisz to jeszcze raz...

To wtedy Manakel obudził się zaskoczony i spocony. Gniew Boży był straszny. Nie mogłem go zawieść.

Tego marzenia nigdy by nie zapomniał, a od tego czasu młodzieniec zdołał pokonać głos swoich instynktów i zawsze dawał się ponieść głosowi sumienia. Teraz wiedział, jak wybierać między dobrem a złem.

Koniec

Przewiń na górę